środa, 22 grudnia 2010

Genesis - Dancing with the Moonlit Night

Poczucie pewności we własnym świecie.
Pragnę rzeczy, pragnę chwil, pragnę osób, ale nic z tym nie robię. Dlaczego spytasz? Bo wiem, że co ma się stać - stanie się, a to co nie jest mi pisane, nawet nie da znaku, że chce spełnienia.
Jestem w takim martwym punkcie.
Czuję, że mam wszystko, życie toczy się dobrym torem, nie brakuje mi niczego. Nie tak zawsze żyłam i to mnie przeraża. Przeraża mnie fakt, że jest tak świetnie, że nie mam na co narzekać. To dobrze - powiesz, ale ja nie jestem do tego przyzwyczajona. Zawsze działo się coś, kłótnie, zawodzenia, zranione uczucia. Nagle - nic.
Kwestia przestawienia.

niedziela, 26 września 2010

Bob Marley - Three Little Birds

Weszlam do pokoju. Pierwsze co, to spojrzalam na kalendarz. Tak, ta zaznaczona sercem data - już nie ważna. Zasiadlam przy biórku, stoi na nim ta wspaniala fotografia Juana z datą 03-01-89. Przeczytalam setny raz dedykację "Dla milej, ladnej koleżanky..., w Berlinie, w Warszawie, w Krakowie i wszędzie o Tobie mysle." A moglabym teraz mieszkać w Kolumbii... Postawilam przy niej zieloną herbatę z miodem, wlączylam Boba Marleya - wspanianiale dźwięki. Jeszcze raz odtworzylam w glowie klatki z dzisiejszego dnia, nie zmarnowalam go.
Tak, jestem z siebie zadowolona. Silna, pewna swego, choć tak często raniona. Wszystko nie ważne, żyję dalej ze wspanialymi ludźmi. Spokojna o przyszlosc, będzie co ma być... Bóg jest ze mną.
To co robię, jak się niszczę. "Glupota" - powiesz. Ale co to zmieni? Ja dalej będę się niszczyć.
Macieju Slomczyński, wrócę, uwierz mi! Tylko daj mi chwię, by odnaleźć się w tym balaganie.
Tak bardzo chcialabym żyć w swiecie pokoju i milosci. Bez uprzedzeń jak i wstydu. Ze szczęsciem na twarzy...
Powrotów nie będzie.