Poczucie pewności we własnym świecie.
Pragnę rzeczy, pragnę chwil, pragnę osób, ale nic z tym nie robię. Dlaczego spytasz? Bo wiem, że co ma się stać - stanie się, a to co nie jest mi pisane, nawet nie da znaku, że chce spełnienia.
Jestem w takim martwym punkcie.
Czuję, że mam wszystko, życie toczy się dobrym torem, nie brakuje mi niczego. Nie tak zawsze żyłam i to mnie przeraża. Przeraża mnie fakt, że jest tak świetnie, że nie mam na co narzekać. To dobrze - powiesz, ale ja nie jestem do tego przyzwyczajona. Zawsze działo się coś, kłótnie, zawodzenia, zranione uczucia. Nagle - nic.
Kwestia przestawienia.